Zakłady bukmacherskie - jakich błędów się wystrzegać?

Porady dla początkujących w zakładach bukmacherskich

Każdy obszar działalności człowieka posiada pewien zbiór błędów charakterystycznych dla wszystkich adeptów. Bukmecherka nie jest zwolniona od tego prawidła.

Niemal każdy gracz popełnił błędy, które z czasem mogą wzbudzać śmiech i niedowierzanie. Ale niech pierwszy rzuci kamieniem, ten, kto jest bez winy.

Bazowanie na opiniach innych graczy

W sieci roi się od szarlatanów, którzy zapewniają, że posiedli wiedzę tajemną i posiadają niemal niezawodny nos do zakładów. Najgorszym co można zrobić jest bezgraniczne i bezkrytyczne zawierzenie takim jednostkom i poleganie wyłącznie na ich podszeptach. Owszem, często mogą podsunąć ciekawy typ, ale kluczowym jest samodzielne przeanalizowanie szans na zwycięstwo i wyciągnięcie własnych wniosków. Nie powinno się również pochopnie stawiać na zasłyszany typ, który miałby być "pewniaczkiem", często zdarza się, że na pierwszy rzut oka rzeczywiście wygląda to na opcję nie do przegrania, ale po głębszym zastanowieniu okazuje się, że wdepnęlibyśmy na minę.

Brak analizy składu

jak unikac bledow bukmacherskich

Analiza i przewidywanie rezultatu na przykład meczu piłkarskiego nie może obyć się bez dogłębnej analizy składu. Może się okazać, że teoretyczny faworyt gra bez podstawowego gracza pauzującego za kartki, a dwaj kolejni są kontuzjowani. Takie niuanse mogą przechylić szalę na naszą niekorzyść.

Brak umiejscowienia meczu w kontekście

Kolejna kwestia, która może zamazać obraz. Weźmy pod uwagę spotkanie Barcelony z Levante. Pozornie faworyt jest jasny, ale wchodząc w szczegół może się okazać, że Barcelona ma już pewne mistrzostwo, a przed sobą niezwykle ważny mecz z Lidze Mistrzów, a Levante walczy o udział w pucharach. Takie umiejscowienie w kontekście zupełnie zmienia postrzeganie meczu. A czynników, które wpływają na kontekst jest nieskończenie wiele.

Czar wielkich marek

Pułapka, w którą wpadają niedoświadczeni, okazjonalni gracze i niedzielni kibice. Bazując na niezaktualizowanej wiedzy mogą ulegać czarowi wielkich marek, które kilka lat temu osiągały wielkie sukcesy, ale dzisiaj są cieniem samych siebie. Przykłady takie można mnożyć.

Odegram się

Jeden z największych błędów jakie można popełnić i zarazem jeden z najczęściej popełnianych. Szczególnie w przypadku gdy nie wszedł nam "ten ostatni". Wówczas powodowani emocjami stawiamy nierozważny kupon o wysokim kursie w celu odzyskania przegranej stawki i rzucamy na szalę wszystkie pozostałe środki. Niemal pewne jest, że akcja ratunkowa zakończy się fiaskiem, a my zostaniemy z jeszcze większym kacem. Jedyna właściwa reakcja na przegrany zakład, to odłożenie telefonu lub wyłączenie komputera i przespanie się z tym, a kiedy odzyskamy jasny umysł, możemy powrócić do analizy i szukania ciekawych kursów.

Jak gramy na wyjeździe? Jak u siebie?

Ważnym aspektem jest miejsce rozgrywania potyczki. Nie bez powodu mówi się, że publiczność to dwunasty zawodnik. Choć czasem bywa i tak, że własna publika pęta nogi i zamiast pomagać, wręcz przeszkadza. Dlatego istotne jest przeanalizowanie tego jak miejsce rozgrywania meczu wpływa na zespół, lub na zawodnika, na którego chcemy postawić.

Przeciwnik nie leży?

Bywa, że teoretycznie mocniejszy zespół i zawodnik, ma swoje przekleństwo. Przeciwnika, który wybitnie nie leży, jest cierniem w oku, koszmarem, który sypie piach w tryby pomimo pozornie niższej klasie. Warto więc się zastanowić, czy stawianie w takim meczu na zwycięstwo pozornego faworyta na pewno ma sens.

Lekceważenie maluczkich

Poziom rozgrywek na całym świecie wyrównuje się w zastraszającym tempie. Zespoły, które dotychczas uchodziły za chłopców do bicia, dzisiaj są w stanie uprzykrzyć życie mocarzom. Zatem zakładanie z góry, że dany zespół jest na straconej pozycji, może przynieść dużo kłopotów. Niezależnie od tego, kto stoi po obu stronach barykady, dogłębna analiza jest czymś niezbędnym.

Tasiemce z pewniaczkami

Takie kupony są błogosławieństwem dla bukmacherów. Gracze typują całą litanię zdarzeń, które "nie mają prawa nie wejść", z każdym z nich podbijając kurs łączny do niebotycznych wartości, ale jednocześnie zwielokrotniając prawdopodobieństwo porażki. A przecież wystarczy, że gorszy dzień będzie miał sędzia, bramkarz rozegra mecz życia, albo wpuści nieoczekiwanego farfocla i cały nasz wysiłek szlag trafi.